Słońce leniwie zaczynało swoją codzienna wędrówkę. Przechylamy filiżankę espresso i czekamy. Ciekawe czy wstaną?
Są. Ale jak bardzo są! Ola, gotowa na wszystko, jest zadanie jest działanie. We wzroku Adama widzieliśmy pewne obawy. Przystojny brunet, ze zniewalającym, śnieżnobiałym uśmiechem… czego się obawia? Tak, szkła obiektywu. To ono niejednokrotnie zniewala. Dlatego tak wspaniałe są chwile, jak ta, gdy Adam, po sesji oznajmia: to było świetne, mógłbym tak częściej! I nigdy nie zapomnimy tego poranka i wspólnego śniadania na Mariackiej.